Narkotyki od dawna łączone są z muzyką, nie tylko przez artystów, ale także przez słuchaczy. Przyjrzymy się, dlaczego muzyka brzmi lepiej, gdy jesteśmy na haju.
Marihuana i inne narkotyki są już od dawna połączone z muzyką i służą wielu artystom w czerpaniu inspiracji, począwszy na Brianie Wilsonie skończywszy na Snoop Doggu. Są one również popularnym tematem samej muzyki. Ale nie tylko sami artyści korzystają z pomocy marihuany, ale również jej słuchacze, aby się nią bardziej cieszyć. Ale czemu muzyka brzmi lepiej, gdy jesteśmy na haju?
Jednym z największych efektów konopi to manipulacja percepcją. THC zawarte w marihuanie wpływa na poczucie czasu i mezolimbiczny szlak dopaminergiczny w mózgu, czyli tzw. centrum nagradzania. Powoduje to zaburzenia pamięci krótkotrwałej i prowadzi do powstawania poczucia więzi i zwykle zwiększone odczucia. Marihuana i muzyka wytwarzają niezależnie od siebie impulsywne odczucia. Jeśli się je połączy, wzbudza to jeszcze więcej emocji.
Choć marihuana może wywoływać poczucie strachu i paranoi u niektórych konsumentów, muzyka ma zdolność do uspokojenia i zmniejszenia stresu, a tym samym może przeciwdziałać skutkom ubocznym marihuany.
Podczas gdy większość ludzi wierzy, że tylko słuchamy muzykę, a nie ją czujemy, osoby, które zażywały marihuanę i słuchały muzyki, opisują to uczucie jako zorganizowane i bardziej szczegółowe, co sprawia, że słuchacz czuje się tak, jakby miał głębokie doświadczenie.