Holenderska telewizja NOS i jej agencja informacyjna otrzymali od pracownicy niezależnego centrum naukowego i dokumentującego (WODC) list ze skargą z 2014 roku, który po dalszym dochodzeniu wyjawia na światło dzienne dosyć przerażający obraz na temat politycznej sytuacji w liberalnej Holandii. Po obszernych badaniach okazało się, ze siły polityczne wywierały wpływ na wyniki badań naukowych, aby na poważnie brane fakty instytutu odpowiadały wymaganemu przez władze kierunkowi. Holenderskie Ministerstwo Sprawiedliwości manipulowało wyniki badań cannabisowych, aby nadal móc tłumaczyć srogie poczynania w polityce marihuanowej.
Pracująca dla instytutu od 1982 roku badawczyni pisze, że jeszcze nigdy w swoim życiu nie spotkała się z taką etyką pracy, która byłaby odpowiedzialna za to, że kompletnie usuwano wyniki badań z protokołów albo zamieniano dobre wiadomości w złe, które nie miały nic wspólnego z prawdą.
Siedmiostronny dokument pokazuje wpływy Ministerstwa Sprawiedliwości w formie streszczenia, które zawiera bezpośredni wpływ na protokoły naukowe, pytania badawcze i nawet dosłowne redagowanie tekstów aż po następującą całkowicie nową wersję wniosków. Funkcjonariuszom udało się nawet wytropić niefiltrowane E-Maile, które dokładnie świadczą o tym, że za zmianę naukowych wniosków odpowiedzialne były powiązania personelu z dyrektorem WODC, ponieważ oparte na dowodach wyniki byłyby niemożliwie poparte przez stronę polityczną.
Tematem badań w wielu przypadkach była polityka cannabisowa, która na przykład w jednym przypadku zajmowała się współczynnikiem jakim jest turystyka oraz decyzją w sprawie Coffeeshopów. Ze względu na to, że wynik badania udzieliłby absolutorium dla zaangażowania politycznego, ze względu na delikatność tematu usunięto całe rozdziały z zaleceniami oraz wnioskami, aby nieco później już były minister sprawiedliwości Ivo Olpstetten mógł przedstawić swój kierunek polityczny jako sukces.
Obecny minister sprawiedliwości Ferdinand Grapperhaus ostro skrytykował ujawnione fakty i potwierdził wprowadzenie bardziej ścisłego protokołu jak i zewnętrzną kontrolę jego bezpieczeństwa. Zdaniem wójta miasta Breda, który całe te wydarzenia postrzega jako cios w twarz dla holenderskich zwolenników legalizacji, sztucznie wywołane opóźnienie całej tej dyskusji doprowadziło tylko do tego, że skorzystała z tego ta zorganizowana zbrodnia.
