Jako wokalista zespołu „The Doors“ Jim Morrison stał się legendą. Tak samo legendarny jak jego muzyka był jego nałóg alkoholowy oraz narkotykowy. Zespół badaczy z Uniwersytetu w Heidelbergu przeprowadził analizę przypadku jak alkohol oraz narkotyki u Jimiego Morrisona w przeciągu krótkiego okresu czasu doprowadziły do utraty jego kreatywności.
Jim Morrison był wyjątkowo inteligentny. W High-School zaświadczono mu poziom IQ równy 149. Już we wczesnym wieku zajmował się pisaniem powieści i nauczyciele byli pod wrażeniem jego kreatywności. Później stał on się sławny jako wokalista zespołu „The Doors“, jednak zmarł w wieku zaledwie 27 lat w wyniku ekscesywnego spożywania alkoholu oraz narkotyków.
Rainer Holm-Hadulla i Alina Bertolino właśnie opublikowali analizę przypadku Jima Morrisona. Na podstawie wywiadów oraz opowieści przyjaciół, kolegów z pracy oraz członków rodziny Morrisona namalowali portret mężczyzny, który musiał poradzić sobie z traumatycznymi przeżyciami z dzieciństwa i którego kreatywność nie była tolerowana ani przez jego matkę ani przez ojca.
Wczesny talent
Morrison bardzo szybko wykazał wyjątkowy talent do pisania. Swoje inspiracje mógł jednak wypracować dopiero wtedy, gdy w zespole „The Doors“ znalazł produktywne otoczenie. Morrison pił alkohol już we wczesnych latach młodzieńczych, jednak robił to, aby „prawdopodobnie postawić się przeciwko sztywnemu pojęciu wartości swoich rodziców oraz dziadków“, wyjaśnia Holm-Hadulla. Spożywanie alkoholu oraz narkotyków nie były jednak źródłem jego inspiracji.
Wręcz przeciwnie, wraz z rosnącym nałogiem jego kreatywność coraz bardziej cierpiała. „Jak w diabelskim młynie alkohol oraz narkotyki szkodziły jego kreatywności, i jako reakcja na tą stratę nasilił się szczególnie jego samobójczy nałóg alkoholowy“, wyjaśnia Holm-Hadulla. Już po dwóch latach od jego pierwszych sukcesów z „The Doors“ był on całkowicie wypalony.
Jednocześnie Morrison żył w czasach, w których muzycy tacy jak on byli bardzo podziwiani. Jedno z najbardziej znanych zdjęć pokazuje go w pozie z rozłożonymi rękami, które poniekąd przypominają Jezusa. W latach 1960 i 1970 spożywanie narkotyków było idealizowane jako forma socjalnego protestu.
Wypalona kreatywność
Wraz z przybierającą sławą zwiększał się też problem alkoholowy i narkotykowy Jima Morrisona. Na koncertach był nieraz tak bardzo pijany, że zapominał własnych tekstów i przewracał się na scenie. Z troski o jego zdrowie reszta zespołu zaangażowała nawet przyjaciela, który miał mu pomóc w rzuceniu nałogu, jednak bez skutku.
Naukowiec zajmujący się kreatywnością, Holm-Hadulla krytykuje, że do dziś jest rozpowszechniona jest iluzja, że alkohol i narkotyki wspomagają kreatywność oraz autentyczność piosenkarzy czy aktorów. Analiza tego przypadku nie dostarczyła jednak żadnych wskazówek na to, że alkohol oraz narkotyki wspomagały kreatywność Jima Morrisonsa. O wiele bardziej wygląda na to, że przypadek Jima Morrisona był taki sam jak Janisa Joplina, Jimi Hendrixa czy Amy Whinehoues, którzy już w młodym wieku dosłownie wypalili swoją kreatywność.
Źródła:
Holm-Hadulla, R. M. & Bertolino, A. (2013). Creativity, Alcohol and Drug Abuse: The Pop Icon Jim Morrison. Psychopathology, DOI:10.1159/000354617